

W kącie pokoju, gdzie jazz szeptał do uszu, leżała nieukończona powieść. Kot leniwie przemykał, a podłoga, pokryta warkoczami dywanu, przyciągała myśli. Życie w tym miejscu było jak whisky - gęste, z nutą goryczy, ale zaskakująco słodkie.
W kącie pokoju, gdzie jazz szeptał do uszu, leżała nieukończona powieść. Kot leniwie przemykał, a podłoga, pokryta warkoczami dywanu, przyciągała myśli. Życie w tym miejscu było jak whisky - gęste, z nutą goryczy, ale zaskakująco słodkie.